Polacy mogą stracić selekcjonera podczas kwalifikacji do EURO 2024
Po Mistrzostwach Świata w Katarze nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Fernando Santos. Miał on wprowadzić naszą drużynę na wyższy poziom ze względu na swoje wielkie doświadczenie. Początek jego pracy nie należał jednak do udanych. Jak się okazuje, współpraca z naszą kadrą może się dla niego niedługo skończyć.
Wielkim echem odbiła się informacja użytkownika Twittera @13saeed, że Fernando Santos negocjuje umowę z saudyjskim Al-Shabab, a na dniach ma według niego być oficjalne potwierdzenie przejścia. Jest to szokująca wiadomość ze względu na zapowiedzi, według których trener Santos miał zrewolucjonizować polską piłkę na najbliższe lata.
📡
المفاوضات ☑️
تبقى التوقيع الرسمي والاعلان ⏳ ⏳
ربما اليوم الأحد او الاثنين تتم رسمياً و تعلن ☑️ pic.twitter.com/VM2kfHAVoQ
— سعيد الربيعي (@13saeed) July 22, 2023
Jak się okazuje fatalny początek pracy, w której przegrał z Czechami i Mołdawią, a wygrał z Albanią i Niemcami oraz szereg afer związanych z PZPN-em może mieć natychmiastowe skutki w decyzji portugalskiego szkoleniowca odnośnie kontynuacji pracy z naszymi piłkarzami.
Sytuacja jest podobna do tej podczas kadencji Paulo Sousy, który porzucił naszą reprezentację na rzecz brazylijskiego Flamengo. On jednak poprowadził Polaków w 15 meczach, więc mógł zaprezentować swoje umiejętności trenerskie. Jego starszy rodak trochę szybciej stwierdził, że współpraca z naszą kadrą nie ma większego sensu.
PZPN wydał już oświadczenie w sprawie pogłosek, które krążą po internecie. Informują, że szkoleniowiec przebywa aktualnie na urlopie, a w zeszłym tygodniu był na meczu o Superpuchar Polski pomiędzy Rakowem Częstochowa a Legią Warszawa. Związek twierdzi, że nie wysyłał on sygnałów, które oznaczałyby niechęć do kontynuacji posady szkoleniowca reprezentacji Polski.
[KOMUNIKAT]
Selekcjoner przebywa aktualnie na urlopie. Tydzień temu był w Polsce na meczu Superpucharu Raków – Legia i nie było z jego strony żadnych sygnałów odnośnie zmiany jego planów zawodowych. pic.twitter.com/vHbtJALOmc
— PZPN (@pzpn_pl) July 23, 2023
Głos w tej sprawie zabrał prezes PZPN, Cezary Kulesza, który w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego powiedział: Jesteśmy bardzo solidnie zabezpieczeni podpisanym kontraktem na wypadek wielu nawet trudnych do przewidzenia wydarzeń. Oczywiście każdą umową da się zerwać, ale bez zgody PZPN wiązałoby się to z potężnym odszkodowaniem.
Jak widać związek bogaty w doświadczenie przygotował się na taką sytuację. Kierunek, w którym miałby podążać Fernando Santos jednak jest znany z tego, że pieniędzy tam nie brakuje, więc przyszły pracodawca pewnie pokryłby odszkodowanie w zamian za zatrudnienie doświadczonego trenera.