Jedziemy Mistrzostwa Europy – EURO 2020!
Reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii wywalczyła sobie prawo gry w trzech kolejnych imprezach rangi mistrzowskiej. Były reprezentant Polski liczy na poprawę stylu gry w najbliższych miesiącach.
Biało-Czerwoni po jednym z najlepszych, a może nawet najlepszym, meczu pod sterami Jerzego Brzęczka pokonała twardo broniącą się Macedonię Północną 2:0.
Trafienia zdobywali rezerwowi. Pierwszą bramkę strzelił popisujący się pięknymi bramkami w MLS Przemysław Frankowski, a wynik ustalił mający problemy z powrotem do strzeleckiej formy sprzed kontuzji Arkadiusz Milik.
Polacy zostali czwartą drużyną z awansem i mogą się skupić na testach, nauce nowych schematów i szukaniu nowych twarzy przed przyszłorocznym turniejem głównym.
Biało-Czerwoni stali się bohaterami, mają mnóstwo powodów do radości, szczególnie mając w pamięci mecze sprzed miesiąca z Austrią i Słowenią.
Była gwiazda reprezentacji Polski i bramkarz Liverpoolu oraz Realu Madryt ostrzega, że obecna gra nie wystarczy na sukces podczas mistrzostw świata. Przed Polakami wiele pracy.
„Ostatnie słowa naszych kadrowiczów świadczą o ich świadomości. Piłkarze czują, że coś jest nie tak. Że istnieje jakieś niezrozumienie wewnątrz drużyny przy kolejnych fazach gry. Słowa Glika czy Lewandowskiego nie przejdą bez echa. To kwestia ich ambicji” – pisze Dudek na łamach Przeglądu Sportowego.
„Pamiętajmy, że oni dwaj, tak jak Łukasz Fabiański czy Kamil Grosicki, są już coraz bliżej zakończenia reprezentacyjnej kariery. Do finałów mistrzostw Europy mamy jeszcze sporo czasu. To najlepszy moment na krytykę. Wciąż dysponujemy czasem na poprawę i na odbudowanie kultury wygrywania, kultury pracy”.
Polacy udział w eliminacjach zakończą w listopadzie, gdy zmierzą się z Izraelem i Słowenią. Ich celem ma być zakończenie grupy na pierwszym miejscu.
Tymczasem kurs na triumf Polaków na przyszłorocznym turnieju finałowym wynosi 81.00, na mistrzostwo Francji 4.50, a na wracających do walki o tytuł Włochów 17.00.